Harry Deane (Colin Firth) to człowiek konkretny, taki jest też jego plan. A przynajmniej on tak sądzi... Główny bohater to kurator kolekcji impresjonistycznych obrazów należącej do magnata medialnego, Lorda Lionela Shabandara (Alan Rickman). Harry doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że jego szef desperacko pragnie zdobyć zaginiony obraz Moneta, wymyśla więc skomplikowany szwindel, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – wzbogacić się ponad najśmielsze oczekiwania oraz zemścić za wszystkie lata upokorzeń. Cała sztuka polega na tym, że dzieło, które chce nabyć dla Lorda Shabandara spryciarz Harry, zostało namalowane całkiem niedawno przez jego przyjaciela i wspólnika, Majora (Tom Courtenay), byłego wojskowego, który szczyci się fałszerskim talentem na światowym poziomie.
Harry zaczyna wprowadzać swój nietypowy plan w życie w trakcie teksańskiego rodeo, kiedy to zagaduje PJ (Cameron Diaz), młodą kobietę, która właśnie wygrała zawody w ujarzmianiu cielaków, ukazując niebywałe umiejętności w posługiwaniu się lassem. Harry zamierza zaskarbić sobie sympatię dziewczyny, by pomogła mu przekonać Shabandara, że jej dziadek, amerykański sierżant z czasów II wojny światowej, jest w posiadaniu słynnego płótna, które przez ponad sześćdziesiąt lat wisiało sobie spokojnie w przyczepie rodziny PJ. Prawdziwy obraz, zatytułowany „Zmierzch”, rzeczywiście zaginął w trakcie wojny – został skradziony przez nazistów i nigdy więcej go już nie zobaczono. To prawdziwa legenda. Dość dodać, że magnat marzy o posiadaniu go w swojej prestiżowej kolekcji.